|
|
|
|
|
|
|
Forum sojuszu PRADRAGONS
Forum Prawdziwych Smoków!!!
|
|
|
Obecny czas to Czw 10:48, 21 Lis 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Saturas
Smoczątko
Dołączył: 23 Wrz 2006 Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódż
|
Wysłany: Sob 12:19, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A co będę gorszy...
Tajemnica skamienialej czaszki
Rozdział I
Na polu bitwy zapadł zmrok. Z oddali wciąż dobiegał szczęk broni gdy z mgły wynurzył się człowiek słusznej budowy i lekko umięśniony. Choć kaptur zasłaniał twarz widać było że się spieszy. Gdy mrok trochę osłabł ujrzał olbrzymią postać wyjmującą topór z ciała rycerza. Był to olbrzym. Zbroja połyskiwała na nim, choć było zbyt ciemno by to zobaczyć.
-Hej – Krzyknął zakapturzony. –
-Do mnie mówisz ?! – Oburzył się olbrzym. – Choć i pokarz czy na ostrzu mojego topora będziesz równie odważny.- Zakapturzony nic nie odpowiedział tylko mruknął cicho do swojej laski
–KREZEKSUS -
Kamień na jej czubku rozjarzył się nadnaturalnym blaskiem. Olbrzym nie przejął się tym i natarł z całym impetem. Wtem błysnęło i światło zaczęło uchodzić z kamienia na lasce zakapturzonego, odrzucając tym samym olbrzyma w objęcia mgły. Mag odczekał chwilę i ruszył pędem dalej. Po kilku minutach zobaczył kolejnego olbrzyma. Ten nie wyglądał na przywódcę ale mag przemówił do niego inaczej niż do poprzedniego.
-Więc nadal bawisz się w plądrowanie małych wiosek, co Jainie?-
Jain, olbrzym o ziemistej cerze i brązowych, brudnych kłach, wywierał piorunujące wrażenie dzięki świecącym na biało oczom. Szkarłatna zbroja dzwoniła lekko przy jego ruchach.
-Jak widzisz. Ta jednak będzie ostatnia, gdyż gdy wzejdzie księżyc stanę się nieśmiertelny!!!
-Jakim cudem?
-A takim że użyję magii by sprawić że tylko jedna osoba będzie wstanie mnie pokonać!- W tym miejscu przerwał i …
- Ty perfidny, nędzny oszuście!!!- …wyciągnął z za pazuchy niemowlę. Nie było ono jednak zwykłym dzieckiem. Po niesamowicie białych włosach rozpoznać można było prawdziwego Scytha.
Czas działał na niekorzyść maga. Księżyc właśnie wyłaniał się z za gór. Jain roześmiał się rzucając zaklęcie.
-FORTEREZJANIM KILIZ!
Chcesz się poddać Konumie.- Podniósł miecz do ciosu i …
-JORAS CLIFANDO-
… złoty grom poraził i odrzucił do tyłu Jaina nie dotykając dziecka.
Konum złapał je i odszedł gdyż forteca majacząca w oddali rozpadła się z hukiem wzbijając w powietrze tumany kurzu.
-Przygotuję go na to spotkanie Jainie. Możesz być pewien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
DRAGAN CZERWONOSKRZYDŁY
DRAGON HEART
Dołączył: 17 Lis 2005 Posty: 3138
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁÓDZ
|
Wysłany: Sob 19:18, 30 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nim przeczytasz opowiadanie zajrzyj do tematu Komentarze do opowiadań i zapoznaj sie z moimi zamieszczonymi tam wyjaśnieniami.
1)
!!Witam Cie Przybyszu!!
Jak brzmi Twoje imie? Nie chcesz powiedziec?
Zaczekaj! Chodz przysiadz sie do mnie i poznajmy sie lepiej.
Hej Barman!! Daj nam cos co nieskala Naszych gardel. Najlepsze Piwo dla mnie i mojego Nowego przyjaciela!!
Hej nie rób takiej miny, ja stawiam mój nowy przyjacielu. Choc przysiadz sie i poczekajmy jak barman poda nam Nasz Nektar. Mówisz ,ze nie pijesz? Wszyscy tak mówia na początku. Ale jak uwolnisz hordę orków od ich dusz i staniesz przed smokiem w odleglosci az nadto lamiącej normy bezpieczenstwa wyznaczone przez Unie Eurolordów to uwierz mi ,ze bedac przy pelni wladz umyslowych nie wysciubisz swojego nosa z bezpiecznego schronienia.
Pytasz sie kim jestem i co robie w zyciu, że wiem o takich rzeczach? Zaczekaj na suche gardlo nie gadam o sobie.
No w koncu myslalem, ze Cie smok pozarl tak dlugo zwlekales z podaniem tego Piwa gospodarzu! No ile piany, widac ,ze nie dali nam byle pomyji. Na zdrowie i niech nasze jezyki przemówia tym samym pieknym tonem! Gulp! Gulp! Gulp!
Oooo teraz o niebo lepiej. No to teraz mogę gadac!
Kim jestem? Nie ważne kim jestem ani jak mnie zwą. Ważne jest to, ze naleze do dzielnej Druzyny Poszukiwaczy Przygód. Moze i Ty zechcialbys do Nas dolaczyc? Mowisz ,ze jeszcze nie wiesz i co zyskasz wstępujac do Nas? O materialista sie znalazł, ale to nawet dobrze bo masz jasno sprecyzowany cel do którego da sie dotrzec. To do rzeczy: Mozemy Ci zapewnić calkiem niezle bezpieczenstwo i gwarancje ,ze Cie nie opuścimy w trudnych chwilach (ale wiesz nie dotyczy to smoków bo z tymi gadami to nigdy nic nie wiadomo). Ale nie bój sie mlody nie bedzie tak zle. Przezyjesz z nami niejedną fantastyczna przygodę i z Namii wyjdziesz z tego cały chociaz nie koniecznie zdrów (no wieszten smok i jego piekielny ogien). No i co najwazniejsze będac z nami i wiodac zywot Poszukiwacza przygód zyskasz ptęgę, bogactwo oraz co chybyba nie mniej wazne prawdziwych przyjaciól. Mówisz, ze CI to pasuje? To bierz swoj plecak i rudszaj z Nami na nowa drogę na której czeka Cie od groma przygód! Nie interesuje mnie co prawda dla czego postanowiles do nas przystac czy z checi zdobycia potegi, bogactwa czy przyjaciół ale wiec ,ze nie ma u nas miejsca dla obijakow oraz sępow ktorzy korzystaja z wysilków innych by wspiac sie na szczyty. Niezależnie od Twoich motywacji Masz byc pełnowartosciowym czlonkiem naszej druzyny oraz znac swoja role w niej. Nadal chczesz byc z Nami? Tak? To wypelnij jeszcze te karteczke i zlóz ja Naszemu Dowódcy!
2)
To witaj na pokladzie nowy Poszukiwaczu Przygód!!
Mozesz byc z siebie dumny bo wlasnie zostales przyjety do Druzyny Poszukiwaczy Przygód a uwierz mi, ze nie kazdy jest dopuszczony do takiego zaszczytu!!
Od dzisiaj jestes jednym z Nas i bedziesz tak jak my bogacil sie, cierpial i zyl.
Twoja Pierwsza przygoda jest odwiedzenie Naszej Karczmy (forum). Oraz zamówienia dla siebie swojego pokoju (zarejestrowania sie na forum). Pamietaj by nie oszukiwac i podać swoje prawdziwe Imie ( Log na forum musi być taki jak w grze). Następnie pójdz do Naszego dowódcy i powiec kim jesteś (podaj klase postaci [ na forum masz wszystko wyjaśnione]). Jak to wszystko zrobisz mozesz cuc sie pelnoprawnym Czlonkiem Naszej Druzyny Poszukiwaczy Przygód! Od dzisiaj zyjesz, cierpisz i zwyciezasz jak my wszyscy!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
smok006
Wiekowy
Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13:27, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Prolog[b[/b]
Podniósł miecz swoją prawą ręką.Światło słoneczne odbiło się od niego i jego blask był tak mocny że rozświetlił je4go otoczenie.Poddani intuicyjnie
wyczuli moc miecza i padli twarza do ziemi.Wiedzieli, że oto nadszedł ich zbawiciel.Dawid Odważny.Dawid był synem króla Ferengala Mądrego.
Niemal równocześnie donośny głos arcybiskupa wołał:
-otóż syn króła ,nasz zbawiciel, ten który będzie uwalniał nasze ręce od tych łańcuchów przeznaczenia którymi zostaliśmy spętani.
Kończąc te słowa błękit oczu Dawida Odważnego dał znak wszystkim jak by niebo prmieniowało poprzez jego oczu.
***
Wtym samym czasie Lord Marcusszykował armie zdolnom zniszczyć wszystko.Wiedział że król nie da rady obronić ostatniego wolnego miasta przeed jego krwiożerczą armią.Jego orki, trole, czarty i inne plugawe stworzenia nie znają strachu a ludzie tak.Krasnoludy i elfy miały swoje sprawy na głowie by moigły mu pomóc.Imperium smoka upadnie.
***
-Nadchodzą-krzyknął posłaniec wbiegając do sali tronowej.Dawid i jego świta wstali pospiesznie z miejsc i wbiegli na dziedziniec udając się na blanki.Przeciwna armia była ogromna.Było nawety paru olbrzymów i gigantów.Nawet drowy nie przywykłe do światła dziennego postanowiły pomóc Marcusowi.Jego armia licząca nie całem 48 tysięcy zbrojnych i 3 tysiące gryfów nie mogła stawić czoła 100 tysięcznej armi która nadchodziła.Nikt nie mógł im pomóc.Jedyna nadzieja na wygrana dawała wysłanie człeka odważnego i silne4go .Jego myśli powędrowały od razu do swego syna Dawida lecz ból przed strata jego był zbyt wielki.Lecz król wiedział że tylko on może odnależć smoki ukryte w górach bgy pomogły w potrzebie.Nie mógł zapomnieć jak jego ojciec przepędził je z królestwa.I juz wiedział co musi zrobić.
***
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Lord Kenji Złoty Smok
Dorosły
Dołączył: 26 Lis 2005 Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Sob 20:00, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
WSTĘP
Richard pchnął drzwi karczmy i wszedł do środka. Uderzył go silny zapach piwa, potu i- ku jego zadowoleniu- woń pieczeni. Goście gospody, kupcy, woźnice i wszelakiej maści wędrowcy przyjeżdżali do Leomy , aby załatwić tu swoje interesy. Teraz wszyscy oni zasiadali przy stolikach i zajmowali się swoimi sprawami. Większość po prostu przyszła upić się czymkolwiek i wdzięczyć się do oburzonych chodź wciąż z trudem uśmiechających się kelnerek. Zdarzali się jednak również tacy, którzy rozsiadali się przy większych stolikach i z ożywieniem dyskutowali na znane sobie tylko sprawy. Kilku gości odruchowo spojrzało na wchodzącego podróżnika by po chwili znów wrócić do poprzedniego zajęcia.
Richard miał na sobie brązowe buty sięgające mu za łydki. Wpuścił w nie obszerne, czarne nogawice zakończone u góry skórzanym pasem z połyskującą, srebrną klamrą. Jego tors okrywały płaty skórzanego pancerza, którego złowrogi wygląd wieńczyła sięgająca podłogi czarna peleryna. Do biodra przypiął miecz. Rozejrzał się po wnętrzu karczmy i ruszył w kierunku jednego z wolnych stolików. Zamaszystym ruchem odrzucił pelerynę i usiadł. Jedna z chyżych kelnerek podeszła do niego uśmiechając się. Czarne włosy zaplotła w długi warkocz, który kołysał się po jej plecach przy każdym ruchu. Miała na sobie zwiewną spódniczkę i wymięty biały fartuch.
-Czy mogę w czymś panu służyć ?- Richard pomyślał że nie jest to najlepsze pytanie jakie mogła zadać gościom w karczmie, a szczególnie tym popędliwym. Jednak przemilczał to i uśmiechnął się do niej.
-Informacją- rzekł spokojnie- oraz tą wspaniała potrawą która tak cudownie pachnie i pobudzając mój apetyt.- sięgnął do pasa i wyjął z sakiewki dwie złote monety. Rzucił je na stół i znów uśmiechnął się do dziewczyny.
-Ależ panie..- wyraźnie zakłopotała się- nie wiem co mogłabym panu powiedzieć i... danie nie kosztuje aż tyle.
-To za rozmowę- odrzekł Richard- Po pierwsze chciałbym usłyszeć twe imię.
-Jestem Amelia...
-A więc Amelio. Zastanawiałem się czy nie widziałaś tu kilka dni temu mojego przyjaciela. Nosi on ze sobą pięknie zdobioną lutnię i hmm… lubi towarzystwo pięknych dam. Miałem zobaczyć się z nim w tej gospodzie lecz nie mogę go znaleźć.
Dziewczyna usłyszawszy te słowa spłonęła czerwonym rumieńcem. Spuściła głowę i wpatrywała się w swój pobrudzony fartuch. Nerwowo splotła dłonie i schowała je pod stolikiem.
-Tak –szepnęła zakłopotana-Pański przyjaciel zatrzymał się tu tydzień temu Nadal zresztą gości u nas. Jeśli chce się pan z nim zobaczyć to proszę wejść na piętro i skierować do pierwszych drzwi od końca korytarza.
-Dziękuje ci bardzo- sięgnął po jedną z monet leżących na stole i powrotem schował ją do sakwy. –pochyl się proszę, chce ci coś powiedzieć.
Dziewczyna wykonała polecenie.
-Jestem czarodziejem Amelio- kelnerka szeroko rozwarła oczy- Kiedy skończę mówić zapomnisz o tym co przed chwilą usłyszałaś i mówiłaś. Richard oparł się o oparcie krzesła i patrzył na dziewczynę. Ta kilka razy zamrugała niepewnie i przestała pochylać się nad stolikiem.
-Przepraszam, co pan zamawiał ?- spytała
-Pieczeń, którą właśnie przyrządzacie- Richard uśmiechnął się do niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|